wtorek, 8 stycznia 2013

Denko denko grudniowe....

Grudzień minął bardzo szybko i niewiele też produktów z tych zaplanowanych udało mi się wykończyć.
Tym razem nie umieszczałam na blogu zdjęcia produktów do wydenkowania więc zużyte kosmetyki przez cały miesiąc trzymałam w worku ażeby zrobić im wspólne zdjęcie.

A oto i one:



1. Żel do higieny intymnej Facelle. 
Mały koszmarek, który wysuszył moje włosy. Do mycia ciała również się nie nadawał, ponieważ w ogóle nie chce się spienić a później nie chce się nawet spłukać! 
Przelałam go do opakowania z pompką i nadal używam ale tylko do prawdziwego jego celu. Cholernie wydajny (trzy miesiące wykańczania na siłę i nadal trochę zostało). Nie kupię go ponownie.

2. Kuracja wzmacniająca Joanna Rzepa.
To już któreś opakowanie z kolei. Cudowny aplikator, cudowny rzepowy zapach, który uwielbiam. Może i nie hamuje całkowicie wypadania ale powoduje wysyp małych włosków ;)
Będę testować inne wcierki ale kiedyś na pewno kupię ponownie.

3. Płyn micelarny Bourjois
Z początku byłam średnio zadowolona, bo nie radzi sobie całkowicie z moim tuszem do rzęs. Jednak po zakupieniu płynu micelarnego z Eveline stwierdzam, że wrócę jednak do Bourjois. Tamten nie sprawdza się ani trochę ;( Chcę jeszcze przetestować płyn z Biedronki ale jak okaże się niewypałem to chyba wrócę do Bourjois czyli raczej kupię.

4. Żel pod prysznic i szampon do włosów bezzapachowy, Alterra.
Koszmarny, kwaśny, alkoholowy zapach, galaretowata, niepieniąca się konsystencja. Włosy umyłam nim może ze 2 razy i strasznie przesuszył mi skórę głowy. Zużyłam go do mycia ciała. Zdecydowanie nie kupię ponownie.

5. Masło do ciała prowansalska lawenda i jaśmin, Avon.
Jego zapach jest po prostu OKROPNY! Strasznie się męczyłam zużywając go. Co do konsystencji to jest całkiem ok. Posiada fioletowe drobinki, które rozpuszczają się na szczęście po wmasowaniu w skórę. Szybko się wchłania, nie lepi się. Niestety skład nie powala na kolana no i oczywiście zapach dyskwalifikuje ten kosmetyk więc nie kupię ponownie.

6. Maska do stóp z glinką i lawendą, Avon
Produkt totalnie niepotrzebny, chyba nawet jeszcze bardziej niż peelingi do stóp. Zużyłam ale szło mi bardzo opornie. Podczas kąpieli w wannie wystawiałam stopy na zewnątrz, nakładałam maseczkę i machałam sobie nogami z nudów przez ok. 10 minut. Maseczkę ciężko spłukać, nic nie daje, nie pachnie jakoś specjalnie..... nie kupię ponownie.

No to tyle. Przejrzałam moje łazienkowe szafki i spisałam sobie listę kosmetyków do wydenkowania na styczeń. Jest tego zdecydowanie więcej. Mam nadzieję, że poradzę sobie z nimi.

Pozdrawiam ;))



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz