Witam wszystkich. Ponieważ nie myję włosów codziennie, długi ten wpis nie będzie. W tym tygodniu postanowiłam zacząć używać kosmetyków, które nie do końca mi służą (kiedyś wydawało mi się, że działają ale po jednym użyciu widzę w jakim byłam błędzie - sianko)
A więc do dzieła:
Sobota:
- do mycia żel pod prysznic i szampon z Alterry
- żel lniany na godzinę pod czepek
- Joanna len i rumianek b/s
- zabezpieczenie końców: serum A+E Biovax
Włosy były przede wszystkim gładkie i proste (to lubię), ale więcej tego glutka nie będę stosować solo, bo nie wyobrażacie sobie nawet co się działo w łazience kiedy chciałam go nałożyć na włosy)
Poniedziałek:
- na skalp na całą noc większa ilość Jantaru
- na długość włosów olej łopianowy również na całą noc
Wtorek:
- mycie szamponem Equilibra
- na długość maska do włosów Alterra granat i aloes + parę kropel mleczka pszczelego w glicerynie
- Joanna miód i cytryna b/s
- zabezpieczenie końców: olej makadamia : jedwab Biovax
Włosy suche, suche i jeszcze raz suche ! Nie wiem czy to wina maski z Alterry czy też odżywki b/s.
Piątek:
- mycie szamponem Equilibra
- na długość balsam na brzozowym propolisie pół godziny pod czepek i ręcznik
- Joanna miód i cytryna b/s
- zabezpieczenie końców: jedwab Biovax
A oto zdjęcia robione przez moją siostrę. Drugie z lampą, pierwsze bez. Na drugim trochę wyglądam jak blondynka ;p
Idealnie widać odrost....ale mam wrażenie, że jest nieco niżej niż ostatnio ;p To znak, że chociaż trochę ruszyły z miejsca... |
hej otagowałam Cie na moim blogu :)
OdpowiedzUsuń