środa, 28 listopada 2012

- 40 % w Rossmannie + idealnie zdrowe i piękne włosy dzieci


Witam was gorąco ;))

Promocja w sklepach sieci Rossmann to wielka pokusa dla każdego ;) Długo omijałam ten sklep z daleka, lecz wczoraj nie wytrzymałam i wybrałam się na mały zwiad. Oczywiście nic specjalnego nie planowałam kupić ;p

A jednak...




Kredka do oczu Manhattan X-act eyeliner w kolorze czarnym. Wodoodporna. Zrobiłam już mały test i wytrzymuje o wiele więcej niż moja poprzednia kredka ;p

Korektor w płynie Maybelline Affinitone, odcień 02 natural.
Bardzo lubię podkłady z tej serii. Długo wybierałam jednak odcień.... Nie umiem tego robić w sklepie ;/ W końcu zdecydowałam się na ten i okazał się idealny.

Eliksir Wibo, pomadka nawilżająca numerek 04.
Zostały tylko trzy odcienie tego cuda :( Mój numerek jest trochę zbyt różowy i okazało się to dopiero, kiedy nałożyłam pomadkę w domu. Ale i tak jestem zadowolona ;) Kiedy asortyment dostanie uzupełniony kupię jeszcze inny odcień.

Wydałam ok. 30 zł. To akurat ok ;)


A teraz bonusik. Uwielbiam włosy mojej siostrzenicy. Czasami oddaje je w moje ręce i wtedy wyczarowuję z nich różnego rodzaju plecionki. Oczywiście pielęgnacja jej włosów to zaledwie szampon dla dzieci i jakaś mgiełka ułatwiająca rozczesywanie...

Nie umiem się napatrzeć zwłaszcza, że ja przez całe swoje dzieciństwo miałam krótkie włosy. Te, które posiadam obecnie to moje najdłuższe w życiu ;)

to białe coś, co wystaje jej z głowy to tulipan zrobiony z białej kartki ;p

I to już wszystko z czym chciałam się z wami dzisiaj podzielić.

Pozdrawiam was ;**


sobota, 24 listopada 2012

Suplementy, wcierki i inne specyfiki, które stosowałam + moja opinia

Witam was cieplutko ;) Dzisiaj podzielę się z wami opiniami na temat rożnego rodzaju specyfików mających wzmocnić cebulki włosów, zahamować ich wypadanie bądź przyśpieszyć porost włosów.



A zatem do dzieła:


S U P L E M E N T Y : 

Belissa 
Jak można przeczytać na opakowaniu, ma ona za zadanie wzmocnić i zregenerować nasze włosy,  skórę i paznokcie. 
Wykończyłam co najmniej 3 opakowania. Raz skusiłam się na Belissę Detox ale szczerze mówiąc nie zauważyłam różnicy.
Paznokcie rzeczywiście bardzo się wzmocniły, podczas stosowania suplementu nie zaobserwowałam większego wypadania włosów (niestety mniejszego również nie). Innych cudów nie zaobserowowałam.
 



Skrzypovita
Raz miałam te duże opakowanie w słoiczku, innym razem w listkach.
Łącznie zużyłam chyba 2 opakowania. Czy zauważyłam jakieś większe różnice? Chyba nie. Wypadła gorzej od Belissy, która przynajmniej uratowała moje paznokcie.


Vitapil z biotyną
Jedno opakowanie starczyło mi na 2 miesiące. Stosowałam systematycznie, nie robiłam żadnych przerw i...... nic. Może za krótko? Sama nie wiem. Stan moich paznokci się nie zmienił a co dopiero stan włosów. Nie zauważyłam wzmocnienia cebulek ani szybszego porostu.... totalnie nic. To tylko moja opinia, wiem, że niektórym osobom pomógł i to nawet bardzo.



Mega Krzem
Szczerze? Nie skończyłam kuracji. Mam jeszcze połowę opakowania. Dlaczego? Ponieważ włosy zaczęły wypadać mi jak nienormalne i nic nie chciało pomóc. Ani Jantar, ani skrzypokrzywa ani właśnie Megakrzem. Zatem zrobiłam przerwę i zaczęłam ratować się CP...




Calcium Pantothenicum
Jak już wspomniałam, zaczęłam się nim ratować kiedy dopadło mnie koszmarne, jesienne wypadanie włosów... i na prawdę mi pomógł. Kupiłam 2 opakowania i połykałam około 6 tabletek dziennie. Efekty pojawiły się bardzo szybko bo już po tygodniu. Czy przyczynił się do porostu włosów? Nie mierzyłam ich ale moja grzywka na pewno przyśpieszyła ;))



W C I E R K I :

Farmona Jantar
Zużyłam łącznie 3 butelki tego specyfiku.
Opakowanie jest straszne ale przelałam je do butelki po Joannie Rzepie i było ok. Nie ma w sobie alkoholu więc nie bałam się, że podrażni mi skórę głowy. Nie jestem tylko pewna czy zrobił na mojej głowie cokolwiek. To jest właśnie ten problem wcierek... stosuję dużo rzeczy naraz, w dodatku  nie mierzę włosów i ciężko cokolwiek stwierdzić. Na pewno nie uratował mnie na początku jesieni, kiedy włosy leciały garściami... no cóż... Myślę jednak, że kupię go jeszcze kiedyś. W końcu ma genialny skład ;)







Joanna Rzepa Kuracja wzmacniająca

Właśnie zakupiłam drugie opakowanie i od 20 listopada intensywnie wcieram je każdego dnia. Mam nadzieję, że pojawią się nowe baby hair ;) Pamiętam, że przy poprzednim wcieraniu było ich bardzo dużo!






Green Pharmacy eliksir do włosów wzmacniający, przeciw wypadaniu
Duże, bardzo wydajne opakowanie. Nadal mam ponad połowę i nie kupię ponownie. Nie robi zupełnie nic i nie chce znikać z opakowania. Grrr... Nie zawiera alkoholu, nie robi krzywdy, ale nie mam do niego cierpliwości. Kiedyś zużyję... obiecuję.






Farmona Radical
Mogłabym napisać to samo co wyżej. Mam jeszcze pół butelki. W przeciwieństwie jednak do eliksiru Green Pharmacy, ta wcierka zawiera alkohol w składzie. Kiedyś na pewno ją wykończę. Kiedyś, bo na razie marzę o wypróbowaniu rosyjskich wcierek....




I N N E :

Drożdże
Obecnie stosuję trzecią już kurację. Poprzednie trwały miesiąc, tą mam jednak zamiar rozciągnąć do 3 miesięcy. Piję 1/4 kostki dziennie. Zalewam wodą do 3/4 kubka, czekam aż wystygnie, piję z zatkanym nosem i popijam szybko herbatką. Co zaobserwowałam? Moje paznokcie wreszcie są idealne, mają jednolity kolor, nie rozdwajają się, rosną bardzo szybko. Włosy? Mniej wypadają, nie wiem czy rosną jakoś specjalnie szybko. Twarz? Wielkie, drastyczne oczyszczenie. Najpierw potworny wysyp a później piękna, gładka cera.







I to tyle. Będę uzupełniać ten wpis po przetestowaniu kolejnych specyfików.

Pamiętajcie - to tylko moja subiektywna opinia ;) Nie zniechęcam do samodzielnego przetestowania tych produktów.

Pozdrawiam








wtorek, 20 listopada 2012

Moja krótka recenzja cz. I Tołpa dermo face, sebio.

Witam was gorąco ;)) Jeśli chodzi o żele do mycia twarzy to na prawdę próbowałam już niemal wszystkiego. Począwszy od zwykłych sklepowych, po te apteczne. Niestety przekonałam się niejednokrotnie, że dobra reklama i wysoka cena to nie gwarancja skuteczności. Kiedyś będąc w Rossmannie natknęłam się na ten oto żel do mycia twarzy firmy Tołpa. Nazwa nic mi nie mówiła, nie przeczytałam żadnej recenzji tego produktu, od tak wzięłam i już.




Nie będę wam przepisywać składu, powiem tyle, że produkt ten nie posiada SLS-u ani SLES-u, silikonów, mydła, parabenów, alergenów itp.

                                                                            Dla kogo?                                                                            

Skóra wrażliwa, mieszana, tłusta i trądzikowa, zanieczyszczenia i nadmiar sebum, niedoskonałości

                                                                   Obietnice producenta                                                                 

Usuwa zanieczyszczenia i nadmiar sebum. Działa antybakteryjnie i zwęża rozszerzone pory. Posiada fizjologiczne pH i nie wywołuje podrażnień. Pozostawia skórę dokładnie oczyszczoną, odświeżoną i matową.

                                                                        Moja opinia?                                                                            

W skrócie mogę wam powiedzieć, że w czasie kiedy go stosowałam nie miałam prawie żadnych problemów z wyglądem mojej cery. Niespodzianki pojawiały się tylko cyklicznie co miesiąc (w wiadomo jakim okresie) ale były to niewielkie pojedyncze sztuki ;)
Dokładniej mówiąc stosując go czułam bardzo wyraźnie, że skóra jest doskonale oczyszczona, pory są zwężone, jednak skóra nie jest przeraźliwie ściągnięta. Nie piecze, nie podrażnia (chociaż moją skórę bardzo ciężko podrażnić czymkolwiek).

Zapach jest bardzo przyjemny, konsystencja wręcz idealna, cudownie się pieni. Tyle tych ochów i achów a minusy?

Hmm.. może troszkę cena? Ok 25 zł? Ale nawet to nie powstrzymało mnie od kupienia kolejnej tubki.

Po ich wykończeniu zakupiłam peeling do mycia twarzy Be Beauty z Biedronki, ale jestem nim zawiedziona. Na szczęście już go kończę a na jego miejsce czeka kolejny żel Tołpy tym razem wersja do cery tłustej i mieszanej Strefa T. Ciekawe jak się spisze. Trochę się boję, bo w przeciwieństwie do Sebio ta wersja zawiera SLES... ale cóż ;p


Pozdrawiam was ! ;)






sobota, 17 listopada 2012

Część 4. Jak pielęgnowałam włosy w czasie 2 tygodni?



  A raczej w ciągu 2 tygodni ;))

Witam was po dłuższej przerwie. Dziś podsumowanie mojej 2-tygodniowej pielęgnacji włosów... nie jestem zadowolona, ani trochę.... hmmm sami zobaczcie...



Poniedziałek 05.11.2012 rano

- mycie - szampon Eva Natura z czarną rzepą
- maska - Bingo Spa z Shea i 5 algami + żel hialuronowy: d-pantenol + spirulina + olej łopianowy z kiełkami pszenicy i olejem jojoba
- na końce jedwab Biovax

Włosy suche... kompletnie nie spodobała im się ta bomba nawilżająca :(

Środa 07.11.12 wieczorem

- na skalp olejek łopianowy na pół godziny
- na długość włosów masło do ciała Isana
- mycie - szampon Alterra morela i pszenica
- maska Bingo Spa shea i 5 alg na pół godziny pod czepek i ręcznik
- odżywka b/s Joanna Naturia len i rumianek
- żel lniany jako stylizator

Tak... można się domyślić, że chciałam wydusić z moich nijakich włosów jakieś fale. Może i się udało i coś tam na głowie się kręciło, ale rano po nocy spędzonej w koczku włosy były rozprostowane i nieprzyjemne w dotyku (przez żel lniany)

Sobota 10.11.12 rano

- poprzedniego dnia wieczorem masło do ciała Isana na długość oraz Jantar na skórę głowy
- pierwsze O - emulsja Gloria
- mycie - żel Facelle
- drugie O - maska do włosów Bingo Spa masło shea i 5 alg
- płukanka z kwiatów lipy
- na końce jedwab Biovax

No cóż... tak suchych końcówek to ja bardzo dawno już nie miałam. Albo to masło shea? Albo lipa? (która powinna nawilżać włosy!)

Środa 14.11.12 rano
- mycie - szampon Equilibra
- balsam na brzozowym propolisie (na pół godziny pod czepek i ręcznik)
-  na końce jedwab Biovax

Włosy przyjemniejsze w dotyku i gładsze, ale następnego dnia już suche :(


Moje włosy przeszły na prawdę koszmarne 2 tygodnie :( Mam nadzieję, że kolejne tygodnie okażą się dla nich lepsze. Na razie planuję troszkę pozmieniać pielęgnację. Zobaczymy co się zmieni. Jestem zupełnie rozczarowana płukanką lipową, która miała nawilżyć włosy. W ogóle mam wrażenie, że moje włosy nie lubią się z żadnymi nawilżaczami : czy to z lipą czy z maską pełną półproduktów nawilżających :(



 

środa, 7 listopada 2012

Co mam zamiar zdenkować w listopadzie?


Cześć wam ;)) W końcu spisałam listę rzeczy, które albo leżą i kurzą się w szafce albo niespecjalnie mi odpowiadają i zrobiłam im zdjęcie ;D Tak, taak... tym razem znowu przy krótkich recenzjach nie będzie ochów i achów ( no może jakieś małe wyjątki)

Oto mój plan na kolejne denko:




13 produktów ale może zużyję również jakieś inne ;) Kto wie...




poniedziałek, 5 listopada 2012

Część 3. Jak pielęgnowałam włosy w czasie 2 tygodni


A raczej w ciągu 2 tygodni ;))

Cześć wam ;)) Spóźniona ale jest, aktualizacja mojej standardowej pielęgnacji włosów. Niewiele tego było, myłam włosy mniej więcej co 3 dni.... o dziwo zawsze rano. Kiedyś robiłam to zawsze wieczorem.


Niedziela 21.10.2012 rano
- pierwsze O - emulsja Gloria
- mycie - żel Facelle
- drugie O - maska Bingo Spa masło Shea i 5 alg (na pół godziny pod czepek i ręcznik)
- Joanna Naturia len i rumianek b/s
- na końce jedwab Biovax

Włosy trochę sztywne, wyprostowane, lekki puch (bardziej spowodowany milionem baby hair), następnego dnia były już wygładzone.


Środa 24.10.2012 rano
- pierwsze O - emulsja Gloria
- mycie - żel Facelle
- drugie O - maska Bingo Spa masło Shea i 5 alg (na ok. 20 minut pod czepek i ręcznik)
- na końce jedwab Biovax

Włosy musiałam wysuszyć suszarką, ale tylko ciepłym nawiewem.
Włosy miękkie, nawilżone i sypkie. Przypuszczam, że sprawcą puchu była odżywka Joanna ;/


Sobota 27.10.2012 rano
- na pół godziny przed myciem olej łopianowy na skalp
- pierwsze O - odżywka Isana z olejkiem babassu
- mycie - żel Facelle
- drugie O - maska Bingo Spa masło shea i 5 alg (na pół godziny pod czepek i ręcznik)
- płukanka szałwiowa
- na końce jedwab Biovax

Włosy dociążone, praktycznie zero puchu, mega błyszczące


Wtorek 30.10.2012 rano
- olej łopianowy na skalp i na długość na ok. pół godziny
- pierwsze O - Isana z olejkiem babassu
- mycie - szampon Equilibra
- drugie O - żelatyna + Isana z babassu + maska Bingo Spa masło shea i 5 alg (na 45 minut)
- na końce jedwab Biovax

Włosy wyprostowane, nieco sztywne ale podobał mi się taki efekt


Piątek 02.11.2012 rano
- olej rycynowy na skalp na ok. godzinę
- masło do ciała Isana olej kokosowy i masło shea na długość tez na godzinę
- mycie - żel Facelle (2 razy aby domyć olej rycynowy)
- maska do włosów Stapiz Sleek Line (pierwszy raaaz!! na ok. godzinę pod czepek i ręcznik)
- na końce jedwab Biovax

Przez moment się bałam, bo kiedy schły były lekko spuszone, jednak po jakimś czasie stały się gładkie i śliskie.


Mój sposób na płukankę szałwiową?
2 torebki szałwi zalewam w niewielkim garnku wrzątkiem a następnie przykrywam talerzem na kilka minut.
Czekam aż trochę wystygnie, dodaję zimnej wody. Polewam głowę wodą a następnie moczę końce przez kilka minut. Jak wody jest mało to dolewam kranówy coraz zimniejszej.

Płukanka ta ma podobno przyciemniać włosy. Również udowodniono jej działanie wygładzające i lekko prostujące włosy. Moich falowanych nie wyprostowała ale zlikwidowała puch ;)





sobota, 3 listopada 2012

Denko, denko, denko...październikowe

Październik za nami a zatem czas na podsumowanie mojej akcji denko ;)
Było tego niewiele ale to moja pierwsza akcja i szła mi momentami bardzo topornie... 

Ale do rzeczy:




1. Avon Solutions Body Cellu Defy (Intensywne serum antycellulitowe z wyciągiem z karamboli) KWC
Nie używałam go na tyle regularnie żeby naprawdę ocenić skuteczność. Przyjemnie się go stosowało. Dość przyjemnie pachnie jak na preparat antycellulitowy, szybko się wchłania.  Nie kupię ponownie.

2. Joanna Naturia Odżywka z miodem i cytryną do włosów farbowanych, suchych i zniszczonych KWC
Nie podobał mi się jej zapach, na początku pomogła mi z elektryzowaniem się włosów, ostatnio zauważyłam, że lekko mi je puszy.. więc nie kupię ponownie.

3. Isana z olejkiem babassu KWC
Tak...wiem, hit wielu blogerek. U mnie nie sprawdziła się. Ani nie zaszkodziła ani jakoś specjalnie nie zaszalała. Dobra do laminowania. Końcówkę zużyłam jako pierwsze O. Wycofana więc i tak nie kupię ponownie.

5. Avon Sanses Hollywood Starlet peeling do ciała gruboziarnisty.
To chyba kpina.... Stosowałam go jak zwykły żel na gąbkę, ponieważ nie zdziera wcale. Nie podoba mi się jego zapach. Strasznie wydajny, na gąbce bardzo ładnie się pieni. Wystarczył na aż za długo. Nie kupię ponownie.

7. Avon Naturals. Peeling do twarzy z granatem. 
Hmm... nie sprawdził się w tej roli. Stosowałam go do stóp. Nie peelinguje prawie wcale i w ogóle nic nie robi ale udało mi się go zużyć. Uff.... Nie kupię ponownie.

8. Wellness Beauty żel pod prysznic pomarańcza i grejpfrut 
Mini wersja kupiona na wyjazd. Mało się pieni, zapach taki sobie. Nic specjalnego. Raczej nie kupię ponownie.

9. Avon naturals waniliowe mleczko do ciała KWC
Przyjemny zapach, który długo się utrzymuje, przyjemna konsystencja, nie zostawia nieprzyjemnej tłustej warstwy na skórze, bardzo wydajny. Jednak ze względu na paskudny skład kosmetyków Avon nie kupię ponownie.


Reszty kosmetyków nie udało mi się wykończyć :(( Obiecuję poprawę za miesiąc.


Zużyłam jeszcze 
waniliowy peeling do ciała Avon Naturals.
Opakowanie niestety wyrzuciłam. Peeling bardzo pięknie pachnie... tak mleczno-waniliowo. nie pieni się jednak wcale, nie nadaje się na gąbkę, jednak nawet całkiem dobrze ściera martwy naskórek. Możliwe, że kupię ponownie choćby dla samego zapachu ;)
oraz 2 płyny do kąpieli również firmy Avon: jabłkowy i o zapachu bzu.

To tyle... uff ;) 
W następnym miesiącu planuję większe denko.

Pozdrawiam.